Sofia

Sofia
11.06. - 24.06.2017

Tym razem lądujemy w Bułgarii, w samej stolicy. Wyruszamy z lotniska w Gdańsku, lądujemy w Warszawie i wsiadamy do samolotu prosto do Sofii. Bilety lotnicze wynoszą około 700 zł. Początek przygody, wiecie - nie możemy się doczekać!


Co się okazało gdy już wylądowaliśmy? Ukradli nam GODZINĘ czasu - ale obiecali zwrócić ją w Polsce. (jak mówili tak zrobili) Niestety mój bagaż został uszkodzony więc po odbiorze bagażów i zgłoszenia szkody wychodzimy, a przy wyjściu czeka na nas nasza tutor Marina - na nasze szczęście ta miła pani zna język polski. Pakujemy się do busa. Przyjeżdżamy do hotelu, który 4 dni przed wyjazdem został zmieniony. Ostatecznie nasze zakwaterowanie to: HOTEL LEGENDS. Ogarniamy się i lecimy na miasto. W końcu tyle siedzieliśmy na lotniskach, w samolotach i busach, poza tym chcieliśmy zobaczyć to miasto!


Co robimy w Sofii i czemu dwa tygodnie? Jesteśmy z klas TI i TOR, czyli technik informatyk i technik organizacji reklamy, dostaliśmy się na dwutygodniowy staż zagraniczny.

PRAKTYKA ZAGRANICZNA
Co robiliśmy?
Nasze kierunki polegają głównie na pracy przy komputerze, mimo to na tym się nie kończy. Byliśmy podzieleni na grupy, mieliśmy praktykę w innych firmach. Tworzyliśmy banery, uzyskaliśmy kilka porad na temat fotografii, robiliśmy zdjęcia, zajmowaliśmy się ich przerabianiem, dowiedzieliśmy się o tym jak działa reklama na facebooku i google. Przez te dwa tygodnie doszlifowaliśmy język angielski, bo niestety bułgarskiego nie potrafimy - więc nie lada wyzwanie.
Co daje taka praktyka?
Jasne, nauczyliśmy się wielu rzeczy, ale tak naprawdę - przynajmniej dla mnie - najważniejsze jest to, że poznaje się ludzi, ich zwyczaje, ich język, ich kulturę. Dobrze jest wymienić się informacjami na temat swojego kraju. Co jest wyzwaniem? Na pewno język, trzeba się otworzyć na kontakt w innym języku, co w szkole bywa czasem trudne i strach przed powiedzeniem czegoś głupiego i ośmieszeniem na tle klasy znika gdy druga osoba stara się ciebie zrozumieć. To jest takie wzajemne wsparcie i pokora. Każdy wyjazd wiąże się przecież z jakimś bagażem doświadczeń.







Tutaj krótki wywiad o naszych praktykach w wersji angielskiej.
(wybaczcie mój angielski :x)
Mówimy na filmiku o tym co podoba nam się w Bułgarii, jakie miejsca w Sofii są naszymi ulubionymi. Zgodnie stwierdzamy, że bulwar Vitosha oraz plac przed Pałacem Kultury do nich należą. Zdecydowanie to tam spędzaliśmy najwięcej czasu podczas naszego wolnego czasu.


Tak więc pierwszy dzień spędziliśmy na spacerku po mieście. Niestety nie mieliśmy możliwości porozumienia się z każdym w języku angielskim, a czasem nawet szybciej można było się dogadać w języku polskim!
 
Kolejnego dnia mieliśmy spotkanie zapoznawcze i zostaliśmy zaprowadzeni do naszych firm, w których mieliśmy praktyki. Drugiego dnia zabrano nas na zwiedzanie miasta. ☺

Jak można zauważyć w Bułgarii mamy do czynienia z cyrylicą - gdy przygotowywaliśmy się do wyjazdu była lekka obawa przed taką formą liternictwa, mimo to zupełnie niepotrzebnie, ponieważ w centrum po którym się poruszaliśmy są również słowa napisane w języku angielskim ze względów między innymi na turystów.




W ten sposób odwiedziliśmy Sobór św. Aleksandra Newskiego, zobaczyliśmy również: Church of St Petka of the Saddlers, Cerkiew św. Jerzego, Narodowy Pałac Kultury, Synagogę, Ivan Vazov National Theatre, Cerkiew "Sweta Nedelja". (do świątyń można wejść za darmo, więc warto sobie wejść, zobaczyć - warto)


Sofia jest położona w śródgórskiej kotlinie, u stóp masywu Witoszy dzięki czemu w koło mamy taki piękny widok na Góry.

Bulwar Vitosha i Narodowy Plac Kultury szybko stały się naszymi ulubionymi miejscami. To tam można spotkać najwięcej ludzi w Sofii, tam znajduje się główny deptak, gdzie można dobrze zjeść no i jest pięknie! Muzyka na żywo, kukiełki, magicy!



Podczas naszego pobytu udało nam się wpaść do ZOO. Dojechaliśmy tam dosyć starym autobusem. W Sofii było pełno starych autobusów, tramwajów, nawet jedne są z Polski ;), ale metro jest za to bardziej nowoczesne i to z niego głównie korzystaliśmy.

Za wstęp płaci się około dwóch/czterech lewów. Są to nie wielkie pieniądze..., ale mimo to rozczarowaliśmy się strasznie. Ten gołąb nie jest tu bez powodu - niestety, był jednym z pierwszych zwierząt, które znaleźliśmy.

Nie mam zbyt wielu zdjęć z Zoo, jedną z głównych przyczyn był brak zwierząt - owszem, znaleźliśmy dużo ryb, wężów, świnek morskich, myszek itp. ale z bardziej egzotycznych zwierząt to mogliśmy oglądać lwa, tygrysa - ale już nie na wybiegu. Mimo to zwierzęta bardzo wykończone, wypadająca sierść, ich brak energii - nic pięknego.


Jedzenie
W związku, że do galerii było najbliżej to tam też się kilka razy wybraliśmy na jedzonko, ale chciałabym szczególnie polecić tamtejszą pizzę - naprawdę dobra! Niestety nie pamiętam nazwy - my zapytaliśmy tylko gdzie możemy zjeść pizzę i tak tam trafiliśmy.


Z kolei na bulwarze weszliśmy i polecamy:




Co przywieźć z Bułgarii?
Bułgaria słynie z olejków różanych, rzemiosła, alkoholu. Więcej możecie oczywiście poczytać tu:
Pamiątki z Bułgarii
Panowie na pewno się ucieszą z jakiś %%, a Pani z mydełek i różnych zapachów.


Chciałabym jeszcze polecić ten kantor na bulwarze, niskie widełki - opłaca się!

Ostatniego dnia udało się jeszcze pójść w góry. Niestety mieliśmy mało czasu, a do tego kolejka na którą się nastawiliśmy nie działała - szczytu nie zdobyliśmy mimo to jakieś 2 000 m n. p. m. osiągnęliśmy.


Niestety trasa do najprostszych nie należała - a my nie byliśmy przygotowani. Cała trasa wyglądała tak jak na poniższych zdjęciach, ale zasięg był więc na spokojnie.

Nie wszyscy jednak chcieli iść w góry, więc niektórzy inaczej spędzili swoje ostatnie chwile w Bułgarii:

Podczas naszego dwutygodniowego wyjazdu wybraliśmy się na weekend nad Słonecznym Brzegiem,
stworzony został już osobny wpis, więc gorąco zapraszam. Zwłaszcza, że to tam podobało mi się najbardziej.

WEEKEND NAD SŁONECZNYM BRZEGIEM
Burgas-Sozopol <3-Burgas-Słoneczny Brzeg-Burgas


Pozdrawiam!
sylwia.modzelewska

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zakochaj się w Paryżu!

Zakopane